Toyota jest jedną z marek motoryzacyjnych, które zyskały sobie dużą sympatię kierowców z Polski za sprawą niskiej awaryjności jej samochodów. Z roku na rok na polskich ulicach można zobaczyć coraz więcej aut ze znaczkiem japońskiego producenta, a sama firma chętnie chwali się, że w latach 2012-2015 sprzedaż jej samochodów w Polsce wzrosła o 80%. Bez wątpienia jest to rewelacyjny wynik, jednak zamiast skupiać się na nim, warto zauważyć jak nowatorskie podejście do motoryzacji prezentuje marka we wprowadzanych przez siebie rozwiązaniach technologicznych.
Hybrydy podbijają świat
Obecnie po drogach całego świata, w tym również Polski, porusza się już sporo samochodów z napędem hybrydowym, jednak Toyota jest nie tylko liderem ich produkcji i sprzedaży: przede wszystkim jest pionierem w tej dziedzinie. Historia hybryd sięga roku 1995, kiedy Toyota po raz pierwszy przedstawiła prototyp pojazdu hybrydowego: Priusa, który do dzisiaj doczekał się już czwartej generacji. Napęd hybrydowy umożliwia samochodowi poruszanie się za pomocą dwóch rodzajów silnika: elektrycznego i spalinowego. Niesie to za sobą zalety zarówno dla kierowcy, jak i środowiska. Samochody z silnikiem hybrydowym zużywają o wiele mniej paliwa, a przy tym w dużo mniejszym stopniu zanieczyszczają środowisko. Nawet jeśli zdecydujemy się kupić hybrydę z drugiej ręki, to ze względu na relatywną nowoczesność technologii i tak będą to samochody nowe – Toyota dba zresztą o posiadaczy hybryd, oferując im aż 10-letnią gwarancję na akumulator hybrydowy. Toyota stale poszerza swoją ofertę aut z napędem hybrydowym: oprócz Priusa, hybrydowe wersje posiadają także popularne modele, takie jak Yaris czy Auris. Jeśli wahamy się przed zakupem hybrydy, warto zapoznać się z opiniami ich użytkowników – większość z nich chwali sobie przede wszystkim oszczędność paliwa, co nie jest bez znaczenia przy jego obecnych cenach.
Obiecujące samochody – nowe Toyota na wodór
Wprowadzenie przez Toyotę samochodów z napędem hybrydowym zrewolucjonizowało branżę motoryzacyjną, jednak firma nie osiadła na laurach i dokonała kolejnej rewolucji, opracowując pierwszy samochód zasilany wodorowymi ogniwami paliwowymi. Jest to krok dalej w stosunku do technologii hybrydowej. Paliwem dla samochodu jest wodór, który łącząc się w ogniwie paliwowym z tlenem powoduje reakcję, w wyniku której powstają energia i woda. Jest to rozwiązanie w pełni ekologiczne: emitowane spaliny to tak naprawdę para wodna. Zasilany wodorem model samochodu wprowadzony przez Toyotę został nazwany Mirai, czyli przyszłość. W swojej ojczyźnie Mirai jest sprzedawany od niemal dwóch lat, a jego nabywcy mogą liczyć na niemałe rządowe dotacje do zakupu. Od roku samochód na wodór nabyć mogą też mieszkańcy Niemiec, Danii i Wielkiej Brytanii, a poza Europą – USA. W 2016 roku samochód został lub ma być wprowadzony do sprzedaży w Belgii, Szwecji, Holandii i Norwegii. W Polsce Toyota Mirai była póki co prezentowana przy kilku okazjach, takich jak konferencja w ITS, targi Fleet Market 2015 czy Piknik Naukowy w Warszawie. Kiedy można spodziewać się pojawienia jej w sprzedaży w Polsce? Na razie nie wiadomo. Problemem jest też brak stacji tankowania wodoru. W marcu 2015 roku na całym świecie działały 184 takie stacje. Według prognoz, w 2020 roku ma być ich 1000, a w 2030 roku – 4000. Jeśli chodzi o Polskę, planowane jest otworzenie do 2030 roku na jej terenie 30 takich stacji, które mają powstać przede wszystkim w głównych miastach, takich jak Warszawa, Katowice czy Poznań. Ma to zapewnić możliwość poruszania się samochodami wyposażonymi w ogniwa wodorowe najpierw po polskich odcinkach głównych europejskich ciągów transportowych, a w konsekwencji – po całym kraju.